Rozdział 6

  Niedziela rano . Wstałam coś około 9.00 . Nareszcie się wyspałam . Justin jeszcze słodko chrapał. Wyjeżdża dzisiaj na jakiś koncert , to znaczy jutro będzie występował , ale dzisiaj wylatuje , bo ma trochę długą drogę do przebycia . Jeszcze wieczorem się z nim spotkam . Zeszłam na dół . W kuchni siedzieli Lucas i Emily . Zapraszali mnie do wspólnego śniadania , ale coś nie miałam na to ochoty . Dołuję się tym . No więc wracając do śniadania . Zrobiłam sobie kanapki i wróciłam do pokoju . Jus już nie spał . Nie zauważył jak weszłam do pokoju . Siedział na krawędzi łóżka i patrzył się w okno . Odłożyłam talerz z kanapkami i powędrowałam do niego . Pocałowałam go na powitanie .
- Jak się spało śpiochu ? – zaśmiałam się .
- Dobrze , bo z tobą . – przytulił się do mnie .
- Znowu słodzisz . – słodko się uśmiechnął .
- Twoi rodzice już wrócili ?
- Jeszcze nie , mama dzwoniła do mnie wcześniej i powiedziała , że wrócą popołudniu . Zrobiłam śniadanie .
- Narazie nie jestem głodny . Chodź , połóż się koło mnie , chcę się tobą nacieszyc . – pocałował mnie w policzek .
- Musisz jechac na ten koncert ? – powiedziałam pytającym wzrokiem .
- Niestety tak , już dawno był zaplanowany , ale uwierz mi , wolałbym spędzic ten czas z tobą w domu.
  Położyłam głowę na jego gołej klatce piersiowej . Wtuliłam się w jego ciepłe ciało , zamknęłam oczy i wyszeptałam
- Kocham cię Justin .
- Ja ciebie też Rose , nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo .
  Jak zawsze coś musiało nam przeszkodzic . Lucas zapukał do drzwi . Poszłam mu otworzyc , chociaż było to trudne , bo Bieber nie chciał mnie puścic xd .
- Co chcesz ?
- Zamawiamy pizzę , może też chcecie z nami posiedzieć ? – spytał Lucas .
- Nie .. wiesz .. wybieraliśmy się na spacer . Justin jutro wyjeżdża i chcemy spędzic ze sobą trochę czasu . – odparłam .
- Spoko , gołąbeczki . – jego żarty wcale mnie nie śmieszyły .
  Wróciłam do Jusa . Usiadł i zapytał
- Spacer ? Mówiłaś to na poważnie ?
- Tak , masz w czymś problem ? Taka ładna pogoda , a ty masz zamiar kisic się w domu ? O nie Bieber, ja ci na to nie pozwolę . – zaśmiałam się i pocałowałam Jusa w usta .
-Dobra , dobra .  – uśmiechnął się do mnie .
   Wstałam z łóżka i poszłam do garderoby ubrac się w to . Justin ubrany był w to co wczoraj . Wyszliśmy z domu . Wzięłam psa . Tak to jest , jak chciało się mieć pieska . W centrum miasta nie ma gdzie z nim wychodzic , więc poszliśmy do parku . Usiedliśmy na ławce . Bieber mnie objął .
   - To o której wyjeżdżasz ? – spytałam .
- Około 19.00 , czyli za jakieś półtorej godziny .
- Kurde .. już za tobą tęsknię . – zaśmiałam się i pocałowałam Justina w usta .
Do Biebsa zadzwonił telefon . Odebrał i rozmawiał z nim kilka minut .
 -Kochanie , niedługo wyjeżdżam . Wiesz .. muszę się spakowac jeszcze . Idziesz ze mną czy wracasz już do domu ? – zapytał .
- Wiesz .. myślę że pójdę do domu . Jestem zmęczona .  – Bieber uśmiechnął się do mnie .
- Okej , okej . To chodź , odprowadzę cię . – pociągnął mnie za nadgarstek i pocałował .
Kiedy staliśmy już pod moim domem , wtuliłam się w Justina mocniej niż nigdy dotąd . Pocałował mnie namiętnie i powiedział
- Spokojnie , przecież nie jadę na miesiąc kochanie . – zaśmiał się .
- Ale ostatnio codziennie cię widzę , przyzwyczaiłam się do ciebie .
- Muszę już iśc . – jeszcze raz się do niego przytuliłam .
Poszedł . Weszłam do domu . Rodzice już przyjechali . Na szczęście nie widzieli jak całuję się z Jusem . Zaraz pewnie zrobiliby mi jakieś kazanie . -.-  Weszłam do pokoju i się położyłam . Przed zaśnięciem myślałam o Justinie . Za bardzo się do niego przyzwyczaiłam . Kocham jego zapach , jego uśmiech . Kocham to jak śpi . Co tu dużo mówic , kocham go za wszystko . Za to że jest .


_________________________________________________________________


Ograniczyłam emotikony .