środa, 18 lipca 2012

Rozdział 18.


Mhm , sobota. Zapomniałabym ! Przecież byłam umówiona na zakupy z Trish .Poszłam do łazienki , ogarnęłam włosy , przemyłam twarz wodą i pomalowałam lekko rzęsy . Poszłam do garderoby . Spędziłam tam trochę więcej czasu niż w łazience.W ostateczności wybrałam TO.
Zeszłam na dół i zabrałam się do robienia płatek .Spojrzałam na zegarek . Hmm .. 10.00 , mam jeszcze 15 minut . Myślę , że zdążę . Jedząc płatki myślałam o Justinie . Myślałam co teraz robi , czy też o mnie myśli . Kurcze ! Jestem jakaś nienormalna . Nie ma dnia , w którym bym o nim nie myślała . Muszę się od niego trochę odzwyczaić . W ogóle co ja gadam ! Przecież on jest moim całym życiem , nie mogłabym się od niego odzwyczaić , nawet po tym , co mi zrobił. Dobra nie ważne . No więc skończyłam jeść płatki i poszłam założyc buty.Wyszłam z domu , szłam parkiem i wspominałam sobie chwile spędzone z Justinem właśnie tutaj . Na jednej z ławek siedziała Trish .
- No hej Rose ! Co tak długo ?
- Sorki Trish . - uśmiechnęłam się z nadzieją , że nie będzie robiła mi wykładu na temat mojego spóźniania się .  Na szczęście nie poruszyła tego tematu .
- Czekamy jeszcze na kogoś ? - spytała .
- Nie , dzisiaj tylko ty i ja . Bez chłopaków . Taki tam babski wypadzik na miasto . Co ty na to ?
- Ohh .. jak ja długo na to czekałam . - zaśmiała się Trish.
- No to chodźmy .
Poszłyśmy do centrum handlowego .Trish opowiadała mi o jakiejś sukience , która idealnie by na mnie leżała . Chociaż nie noszę sukienek , dla niej mogę zrobić wyjątek . Była śliczna . Miętowa , przed kolano . Idealna . Kiedy wyszłam z przymierzalni , Trish zaniemówiła .
- Eej , kobieto ! Brałabym , ale jesteśmy tej samej płci , nie wypada . - myślałam , że położę się na podłodze ze śmiechu . Nawet sprzedawczyni stojąca za ladą zaczęła się z nas śmiać .
- Czyli co , bierzemy ? - powiedziałam na ostatnim tchu .
- Jeszcze pytasz ? Oczywiście , że bierzemy ! Jak Justin cię w niej zobaczy .. - nie zdążyła dokończyć , kiedy jej przerwałam .
- O nie ! Dzisiaj nie mówimy o Justinie ! Pamiętasz ? - uśmiechnęłam się .
- Ah tak , tak . No dobra , kupuj .
Podałam sukienkę sprzedawczyni . Ta oderwała czujnik i zapakowała ją do papierowej torby .
- 50$ .
Dałam jej swoją kartę kredytową . Trochę mnie to kosztowało , ale niech będzie. Teraz buty trzeba dobrać . Ale to potem .
 Poszłyśmy do kawiarni na ciastko i kawę . Zadzwonił do mnie Justin . Nie chciałam odbierać , ale Trish mnie do tego skłoniła .
- Halo ?
- Hej , tu Justin . Masz może jutro czas ?
- Ale o co chodzi ?
- Właśnie dowiedziałem się , że jutro o 20.00 jest jakiś bankiet . Będą różne gwiazdy . To jak , chcesz iść ?
- Widzisz jak się złożyło ? Kupiłam sobie właśnie sukienkę . Będę miała się w co ubrać , haha .
- No nieźle . To przyjadę po ciebie jutro kilka minut po 19.00 . Wiesz , trzeba być tam trochę wcześniej . Fotografowie i tak dalej .
- Okej , to pa .
   Kurde , nie lubię zamieszania wokół mojej osoby . No a przecież jestem dziewczyną Justina Biebera . Ugh .. Dobra , dam radę .
  Poszłyśmy jeszcze do kilku sklepów , potem pojechałyśmy do Trish . Oglądałyśmy filmy i jadłyśmy pizzę. Trish pożyczyła mi buty , które idealnie będą pasowały do mojej sukienki na jutro .Trochę się nam zeszło , dlatego wróciłam do domu na sam wieczór .Weszłam pod prysznic , ogarnęłam się i poszłam spac . Nie miałam siły na nic .. dosłownie . 

od autorki ; Mało , wiem .