czwartek, 21 czerwca 2012

Rozdział 16.


  No więc podeszłam do nich szybko . Trish siedząca na krześle była cała blada .
 -Eeey , co jest ? – popatrzyli na mnie oboje .
- Yh .. Rose .. słuchaj , bo Rayan .. – zaczęła niepewnie Trish .
- Co Rayan ?! Coś z nim nie tak ?!
- Rayan .. Rayan wstąpił do mafii .
- Co ?! Nie wierzę ! Przecież mówił mi , że wyprowadza się z rodzicami !
- Spokojnie Rose .. – uspokajał mnie Jus .
- Bo jego rodzina naprawdę się wyprowadziła . On też , ale sam . Spieprzył sobie życie i nie może tego cofnąc . Zabiją go , jeśli będzie chciał odejść .
- Co ?! Ale dlaczego ?! No i skąd o tym wiesz ?! – zaczęłam krzyczec jak opętana .
- Jakąś godzinę temu był u mnie . Nie przyjechał do ciebie , bo wiedział , jak zareagujesz . Mówił , że nie chciał patrzyc jak ty cierpisz przez niego Rose . – mówiła ze łzami w oczach . – Wyprowadził się na zawsze . Już nigdy go nie zobaczysz Rose . Nigdy .. – rozpłakała się .
- Jak to nigdy , dlaczego ?! – Justin stał i przyglądał się naszej rozmowie .
- Boi się o ciebie ! Boi się o swoją rodzinę ! Boi się , że ludzie z mafii mogą wam coś zrobic !
  Bez słowa rozpłakana pobiegłam na górę . Rzuciłam się na łóżko i schowałam twarz w poduszce . Nie mogłam uwierzyc w to , co zrobił Rayan . Taki spokojny , miły chłopak .. Leżąc i patrząc w okno , usłyszałam czyjeś kroki . Domyślałam się , że to Justin i się nie pomyliłam . Wszedł do pokoju , nie odzywając się do mnie położył się na łóżku i mnie objął . Łzy dalej spływały mi po policzkach . No bo dlaczego Rayan to zrobił ?! Może to przeze mnie ? Nie wiem .. Zaczęło padac . Leżeliśmy tak w ciszy jeszcze przez około 5 minut , po czym przypomniałam sobie o Trish .
 - Justin?
- Tak kochanie ? . – odpowiedział zmęczonym głosem .
- Gdzie jest Trish ?
- Poszła do domu . Uznałem , że niepotrzebnie miałaby tu zostac .
- Dziękuję . – odwróciłam i przytuliłam się do niego ze łzami w oczach .


- Następnego dnia rano -


Obudziłam się coś około 8.00 . Justin dalej spał . Poszłam do łazienki wziąć przysznic . Spojrzałam w lusterko . Byłam cała zapuchnięta po tym płakaniu . Musiałam doprowadzic się do porządku . Postanowiłam dowiedziec się gdzie mieszka Rayan i pojechac do niego razem z Justinem , bez względu na to , co może tam się stac . Muszę go odzyskac . Muszę mu przede wszystkim pomóc . Bo przecież jesteśmy przyjaciółmi .. chyba .. Wyszłam z pod prysznica i poszłam do garderoby się ubrac . Założyłam luźną fioletową bluzę , czarne rurki , moje ulubione fioletowe vansy i czapkę . Dobra , nie ważne . Poszłam jeszcze na chwilę do pokoju . Bieber dalej spał . Nie chciałam go budzic . Zeszłam na dół . A zapomniałam . Rodzice z Lucasem i Emilly przyjeżdżają dzisiaj wieczorem . Zdążę ochłonąc . Może . Nie powiem im tego . Wiem , że Rayan by tego nie chciał . Za dobrze go znam . No więc , weszłam do kuchni . Zrobiłam tosty i coś do picia . Weszłam na górę i położyłam tacę z jedzeniem na szafkę nocną . Usiadłam koło Justina i zaczęłam delikatnie gładzic go po policzku dłonią . Chłopak się obudził . Usiadł , a ja pocałowałam go w usta .

- Dzień dobry kochanie .
- Dzień dobry . – odpowiedział Jus . – Jak tam twoje samopoczucie ? .
- Emm .. w sumie , to mało co się zmieniło . Wiesz , postanowiłam dzisiaj pojechac do rodziców Rayana . Rayan podał mi ich adres , kiedy wyjeżdżali . Oni powinni wiedziec , gdzie on się teraz znajduje . No i mam nadzieję , że ty mi w tym trochę pomożesz , bo ja nie czuję się na siłach , żeby dzisiaj prowadzic .
- Dla ciebie zawsze Rose . – odpowiedział przytulając się do mnie . – To kiedy wyjeżdżamy ?
- Myślę , że za jakieś pół godziny . Miasto , w którym mieszka jego rodzina jest 200 km stąd . Później trzeba pojechac też do Rayana . No więc trochę to zajmie .
- Dobra , tylko poczekaj , najpierw zjem , bo jestem strasznie głodny . –zaśmiał się.
  Nie mam zamiaru się nawet dzisiaj malowac . Jestem przybita tą sytuacją . Nie obchodzi mnie to jak wyglądam i co będą mówili ludzie . Teraz liczy się tylko Rayan . Kiedy Justin zjadł poszliśmy do niego , bo musiał się przebrac .

- Godzina później -


- Ugh .. nie jesteśmy nawet jeszcze w połowie drogi , a ja już jestem głodna . – powiedziałam .

- Chcesz , możemy zastrzymac się na jakiejś stacji .
- W sumie , to nawet nie dałabym rady niczego przełknąc .
- Jesteś pewna ? Tu zaraz będzie stacja . – zapytał .
- Tak , tak , jestem w stu procentach pewna .
   W czasie drogi oparłam się o fotel i zamknęłam oczy . Dalej rozmyślałam nad powodem , dla którego Rayan wstąpił do mafii . Może on .. nie to głupi pomysł . A może .. może to naprawdę przeze mnie ? Byłam tak zmęczona , że w ciągu kilku minut zasnęłam . Kiedy się obudziłam , byliśmy już prawie na miejscu .
- Justin . Dziękuję .
- Za co ? Przecież nic takiego nie zrobiłem . Przecież to ja jestem tym chujem , który cię zdradził , a ty mi jeszcze dziękujesz ? Rose , co ty gadasz ? – uśmiechnął się .
- Dziękuję za to , że jesteś . Za to , że mi pomagasz . A ta zdrada uświadomiła mi , że jesteś dla mnie najważniejszy , że nie mogę bez ciebie życ . – w jego oku pojawiła się łza . Nie płakał , ale się wzruszył.
   Byliśmy już na miejscu . Wokół domu biegały dzieci . Rodzice Rayana siedzieli w ogrodzie . Jak tak na nich patrzyłam , zadałam sobie w głowie pytanie , dlaczego moje życie takie nie jest ? Moi rodzice są ciągle zabiegani , z bratem rzadko gadamy , wszyscy spędzamy ze sobą mało czasu . Naszczęście mam Justina . Gdybym go nie miała , byłabym całkiem samotna .
   Podeszliśmy do nich z Justinem .
- Dzień dobry . – powiedziałam z uśmiechem .
- O Rose ! Dzień dobry ! Co tu robicie ? – odpowiedziała mama Rayana .
- W sumie , to przyjechaliśmy się dowiedziec , gdzie teraz mieszka Rayan .
- To on wam jeszcze nie powiedział ? Zaraz napiszę wam adres . Rob ! Przynieś mi kartkę i długopis z kuchni . – powiedziała do swojego męża .  – Ahh .. co do Rayana . Mój synek chciał się usamodzielnic . Jestem z niego dumna .
- Nie sądzi pani , że to trochę za wcześnie ? – wtrącił się Bieber .
- Zgadzam się z tobą Justin , ale to był jego wybór . Jeśli nie będzie sobie radził , wróci tu . U nas zawsze będzie miał otwarte drzwi .
   Pani Watson zapisała na karteczce adres Rayana . Trochę się śpieszyliśmy . Nie siedzieliśmy tam długo . Zaraz wyruszyliśmy dalej . Z tej miejscowości do Rayana jest tylko 50 km . Najgorsze jest , że nie wiem , jaka będzie jego reakcja ..

_______________________________________________________

Napisałabym jeszcze więcej , ale uznałam , że na dzisiaj wystarczy . Komentujcie < 3.

3 komentarze:

  1. Ja chcem wiedzieć jak Rayan zareaguje na ich wizyte pisz szybkooo . ; *

    / Patsoon . ; 3

    OdpowiedzUsuń
  2. Osz to mój niegrzeczny Ryan ; 3 . onmonmnonm <333 jakie emocje ; D . agrr <33 i wgl nazwisko wymiata ; d .

    - Asia .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jak zwykle popiram Asię i Pati < 3 w 100 % : 3
    Pisz !. Omoomo. Chcę coś jeszcze bardziej dramatycznego :D
    Huhhus. Odwala mi :D
    To nic : P < 3

    /Ola :*

    OdpowiedzUsuń